Archiwum marzec 2004


mar 15 2004 Po każdej burzy przychodzi dzień i świeci...
Komentarze: 4

        PoniedZialek

Hmm... :D Humor już cakowicie dobrze :D Jak nikt nie może, to fryzjer pomoże :DAle wiecej mam powodow do radości :) Sliczna pogoda sie robi :) w koncu wyjde na rower, ale najpierw Mateusz musi mi pożyczyc pompke :D W tym tygodniu nic ciekawego sie chyba nie dzialo, a jak sie dzialo to jush nie pamietam ;-)Dziś mamy sprawdzian z  laciny: / Ola ma fajny sposób na zapamietywanie koncowek deklinacji :D ale beka:D:D:D Dzis bedzie ciekawy dzien...nie wiem jak dam rade nauczyc sie na wtorek...: / Przerąbane, ale DAMY RADE :D:DJakos bedzie - zawsze jakios jest :-) Przepraszam, że duzo nie napisalam, ale nie mam czasu - informatyka wzywa :-)

Serdecznie pozdrawiam wszystkich moich czytelnikow :D:D:D:D

POZDRO 600 :D:D

                               

                          Nigdy nie pozbawiaj ludzi nadziei, moze to jedyne, co im zostalo..

mmarysiaa : :
mar 11 2004 Co to za życie ?? do soboty mam czas na...
Komentarze: 4

Znowu w życiu mi nie wyszło.........

 

CzwArtEk

 

dzien dziwny, tak jak środa, homor taki sam :(, pomagają mi jedynie rozmowy z Mateuszem....:)i chwala Mu za to...

dostalam dzis az trzy oceny...fiza – 2 . polski – 3. PO – 5 ...szkoda ze nie fiza – 5, polski – 3. PO – 2.... no ale poprawie się:) zaraz zabieram się do uczenia się słówek z Angola...z lekcji jush tesh nie będę zwiewac...:)mam nadzieje.....ogolnie moje postanowienie to się poprawic...być lepszym ludziem (człowiekiem)....

I mam nadzieje ze znoof wroci mi humor....

hehe, dzis były SKS-y :D mecz w czwartek i piątek. będę wchodzic na 1 zmiane :Dale beka:Ddzis zostalam maskotką druzyny...:/ coz za zaszczyt :D :/

 

Pozdrawiam wszystkie bliskie mi osoby :* dziekuje, że jestescie:*

 

                                                                XXX

 

 

                           ...Przyjmuj ból i rozczarowanie jako część życia...

 

mmarysiaa : :
mar 10 2004 Nadszedł ten dzień zagłady....:/
Komentarze: 4

Nadszedł ten dzien zagłady....

 

              Dzien wrecz tragiczny - można powiedziec....:( Zaczeło się niezle. przyszlam do szkoły, wszystko OK., angielski :) polski, polski...bla bla bla...Ale zaczeło się...:/Po pierwsze Daria mnie irytuje, po drugie usłyszalam cos, czego nigdy nie chcialam usłyszec, ale dobrze, że mi to powiedziales :) ciesze się, bo przyjaciele mowią sobie o wszystkim, nawet o tych najgorszych rzeczach, chociaz mi smutno.....ale postaram się, żeby dawna Marysia znoof wrocila...mam nadzieje, że mi pomozecie :P

             Pózniej siedzialam na lekcjach i myslałam nad tym, co usłyszalam....ale spoko, będzie dobrze, przynajmiej zrobie wszystko w tym kierunku...

Fizyka, po prostu brak mi słów, uczylam się chyba 2,5 godziny a rozwiązałam tylko 1 z 3 zadan.... dobrze, że nie 1 z 10 :) a do pozostałych wypisalam tylko dane i szukane, ale za rysunek tesh będą punkty:) jedyne moje pocieszenie, ale i tak postanowilam sobie, ze biore się do nauki....:)

             Pozniej Angol, była beka, (siedzialam z Alkiem:) )jak zwykle...ale cały czas mysle o tej nieciekawej sprawie, ktorej nie chce tutaj opisywac....

Humor poprawil mi spacerek, jeśli można tak to nazwac  z Koroną, On jest po prostu stworzony do rozweselania ludzi:) dziekuje :)

Pozniej trening, gdzie się dzis wyzylam, a mialam za co.....wrocilam do domu, przyszedł do mnie Adam, pozniej ja poszlam do niego, zrobil nam kolacje :) i po 1,5 godzinki wrocilam do domu, no i weszlam do netu.

 nie będę rozpisywac, bo nie mam nastroju... i nie wiem kiedy znów mi wróci...

 

                                                                 XXX

 

 

PS. cieszcie się moim widokiem w szkole, bo może będę w niej już niedługo.... :/

 

                        

 

                           Miej twarde przekonania i miękkie serce

           

                  Najpiękniejsze, co jest na świcie, to pogodne oblicze

                                                                                          /Albert Einstein/ – lubił fizyke :D – cos nas łączy:D:/

 

mmarysiaa : :
mar 08 2004 Łapie chwile te słodziutkie, choć krótkie......
Komentarze: 5

Hej !! :)

 Dzis poniedziałek :) 8 marca..Jest godzina 19.50...Jush rano na Informie pisalam na bloga...Długa, ciekawa notka, ale oczywiście ja mam talent do tego, żeby wszystko, doslownie wszystko spieprzyc....no i „jakos”mi ta notka zniknęla...:D hehe...ale ja się nie będę nad tym rozczulac i rozpaczac, tylko postaram się napisac jeszcze ciekawszą i dluzszą, w koncu liczą się dobre checi...:D:D:Dno wiec zaczne teraz opisywac każdy dzien z tego tygodnia :D Pare interesujących faktow zapewne pomine, bo mam skleroze, ale coż....

 

PoNieDziaŁek :) ( ten poprzedni ;-) )

Kawalek tego jakze ciekawego i interesującego dnia opisalam w poprzedniej notce :)Jush za bardzo nie pamietam co robilam tydzien temu, ale zgodnie z moim planem powinnam po lekcjach przejsc się do miasta, a pozniej wrocic do domu i o 19.00 isc na trening, wrocic do domu o 21.00, udawac ze się ucze i isc spac...Chociaz postanowilam ze wezme się w koncu do nauki, przeciez lepiej pozno niż wcale :D

WtOreK:)

No wiec dzien zapowiadal się ciekawie :/dwie chemie, jedna ze Skrzynią, następna z Mongołem...:/On bardzo obrazowo wszystko tłumaczy, ale dobrze ze jeszcze nie używa rekwizytów, bo wtedy to by dopiero była beka :Dno wiec we wtorki zawsze ratuje mnie WF, moja ulubiona lekcja w  ten nudnej budzie, przy zyciu trzymają mnie tylko przerwy, które spedzam ostatnio w bardzo milym towarzystwie :)Po lekcjach SKS-y w kosha, czyli nudy:Dpozniej biegiem na 1 pomoc, gdzie odnalazlam swoich Braci:)Nikt mi nie wierzy, ale mnie to szczerze mowiąc zbytnio nie obchodzi, ja jestem bardzo szczesliwa, po tylu latach...:)Pozdrawiam Adama i Piotrka :)No, czyli po PCK poszlam do domu, wiec godzina około19.40, chociaz nie podam dokladnie, żeby nie skłamac :)Lekcje, bla bla bla i spac....

SroDa

Dzien „taki w kit” :Dnic ciekawego się nie wydarzyło, przynajmniej w shkole, oprocz tego, że Kwidzinska zamiast godziny wychowawczej zrobila nam Fize..:[ Myslalam, że wyjde z siebie ( i z klasy) ale jakos to znioslam:Dpozniej angol.bla bla bla. Na trening poszlam 1,5 godziny szybciej, żeby nauczyc kolezanke nowego Kata, i tak nikt pewnie nie wie o co chodzi, ale mniejsza o to...:Dczyli środa tesh same nudy, za to czwartek zapowiadal się niezle.....

CzWarTek:D

Ten jakze interesujący dzien zacząl się jakze nieinteresującym Polskim:/ale ja, jakto okreslila Pani Cierocka „ mam serce do kwiatów” – myliła się :D ja mam serce do wszystkiego :D i wcale tego nie ukrywalam, tylko jej to powiedzialam :D:D:Dno i zaczelam znecac się nad paprotką:Ddzwonek na przerwe ją uratowal, bo biedaczka stracilaby wszystkie listki:D, dalej była Łacina (Lingwa latina – jakby ktos chciał znac oryginalną nazwe)....same nudy, tylko od czasu do czasu Woźniakowa starala się usmiechnąc, według mnie musi jeszcze popracowac:/:Dbo za bardzo Jej nie wychodzi...:D chociaz jak Jej wyjdzie, to pewnie sobie schowa, ale CO Z TEGO.. :>??Angielski:D haha, zamiast spedzic go w klasie z p.Bałką, siedzialam w radiowezle razem z Agą(1z10),Olą,Koroną,Mackiem( robakiem,pokemonem,Mackiem z Klanu) i Jackiem(wojownikiem), ale czas przynajmniej jak dla mnie był spedzony bardzo miło:)Mi się przynajmiej podobało...:)Reszty dnia nie trzeba opisywac, bo nie zdazylo się nic ciekawego – chyba :D

PiatEk

Rano spotkalam Age i Ole, które oswiadczyły mi ze nie idą na lekcje, bo nic nie umieją na spr z Bioli...hahaha, a ja niby umialam :>?? biedna siedzialam sama nad kartką, a One w tym czasie były na spacerku z Jackiem i Galem ( nie anonimem:>)...buu...:D:D

No wiec z rana 2 WF – tak na orzezwienie :D dostalam 6 :D nie chwaląc się oczywiście:D:D:D, ale skoro dzien zapowiadal się tak fajnie to cos musialo się zchrzanic:D...na WF przyszla jakas laska, co miala akurat dyżur i oswiadczyla mi, że mam isc razem z Agą i Olą do Kwidzi...NO I CO Z TEGO WYNIKA?? spoko, poszlam sama, bo ich nie było:/ no i zaczela się jazda....opowiem dokladniej:D

Kwidzia ( K), Marysia (M)

M: dzien dobry ( usmiech)

K: dzien dobry ( zlosc wypisana na twarzy)

M: Agi i Oli nie ma ( usmiech)

K: No i jak Marysia, czemu się tak cieszysz??

M: ( zjarało mnie ) a tak jakos.....

K: A boisz się mnie?

M : JA?? PANI ?? (usmiech) NIE.....(chwila ponownego zastanowienia) NIE, nie boje się

K:a powinnas...

M: ja się Pani nie boje i się nie będę bala ( bez usmiechu) chyba....

K: jak nie mnie, to rodziców w najblizszym czasie powinnas...

M: acha, to się jednak chyba boje... ( po chwili usmiech)

K: Czy wy wogole sluchacie, co ja do was mowie, czy to do was wogole nie dociera??

M:  ( przypomnienie sobie kazania na temat ucieczek z pojedynczych lekcji.... { ma racje, lepiej wiac z calego dnia.....}) Pani pewnie chodzi o czwartek..... :>??

K: tak....dokładnie...:[

M: walenie sciemy, ale takiej konkretnej, żeby uwierzyła a na koniec dodalam, „ TYM razem to naprawde nie uciekłam...... „ – uwierzyła...hahaha :D

Pozniej Biola, jak ta Machnikowska wymysli pytania to ja normalnie zawsze ją podziwiam:D:D:Dta kobieta to ma mozg:D Napisalam na kazde pytanie jakąś scieme, może chociaz na 2 mi się uda :D chociaz szczerze w to wątpię...:D:D:Dale spox:)hehe, na koniec chemia....:/:D Jakos się przezyło...tylko musialam oglądac jej(Skrzyni) ryj przez cale 45 minut....ja nie mogę jak ona mowi : pszeszczeń zamiast przestrzeń :D no tak, nie jej wina ze ma krzywy zgryz.....jak się sciane wcina to ja się nie dziwie....

Po lekcjach spacerek po sklepach, ostatnio kroluje rozowy BLEEEEE.........:D:D:D Pozniej na SKS-y z siatki, do domu, pianinko i trening :D na którym poznajemy nowe techniki obrony ulicznej:D – ale to tak poza treningiem:D czyli powrot do domu prawie na czworaka, i łóżeczko:Dw koncu spacccc :D

SoBoTa:):):)

Swietny dzien :)Pobudka 9.00 :D:/ ale mialam motywacje – cos czego do tej pory w zyciu nie robilam, a bardzo mnie zainteresowało :Di musze stwierdzis, że wciągnęło:) mimo tego, że bolały mnie nogi , warto było :)Pozniej poszłam z Koroną,Jackiem i Jackiem:D:D do baryły,

opowiesci o prezesie i bojce dziewczyn:Dhehe, Oni sobie poszli, a ja spotkalam troche ludu z 1f, wiec reszte dnia spedzilam z nimi...:) miło było:) Najpierw piłkarzyki, pozniej bilard, albo na odwrot, jush nie pamietam, wiem tylko tyle ze na początku mialam zły humor, ale po wyjsciu z BBC poprawilo mi się...i to nie ze względu opuszczenia tego miejsca, ale nie będę tu teraz zamulac....

Poszlismy na ciastka a pozniej do baru na Nanicach,  po drodze uzupełniłam zapas lizaków o kolejne 20 sztuk...siedzielismy se ( to takie wiesniackie):D w tym barze, każdy cos zjadl albo wypił, najwieksza była kosa z Darii, bo ona udawala ze jest pijana:Dhehe, aktorką byłaby nądzną i jeszcze na dodatek prowadzila jakąś beznadziejną rozmowe z tymi okropnymi typami którzy siedzieli obok :[ co za wiesmaki.....spytali się czy by nas nie odprowadzic...NIE, DZIEKUJE, OBEJDZIE SIĘ.........jakby nie było widac, że mamy wlasne nogi, co za debile,,,,:[ a Daria z nimi w konwersacje weszła:D:D:D, warci siebie...Pozniej znowu poszlismy do BBC, na bilarda:D fajnie się grało :) haha, Daria smiesznie wygląda jak się WOZI gdy jej jakas bila wpadnie :D:D a i tak na ślepo uderza, cos mi się tak zdaje, może to tylko moje odczucia...nie wiem:) nie interesuje mnie to...:D Po pewnym czasie każdy poszedl w swoją strone.....

NieDzzieLA :)
Pospałam chyba do 10.00, poszlam do KOOścioła, nasza ławka znoof była zajeta :[, ale nie będę na ten temat długo pisac, bo mi się nie chce, a  poza tym powinnam zacząc się uczyć chemii :D:D:D i tak nic nie kumam :Dale sprobuje:) pozniej na horse ridding, do Babuni no i wrocilam wieczorkiem,  zrobilam te beznadziejne lekcje.....ja nie kumam – w gimn nic się nie robiło a mialam same 5 i 4, a tutaj – harujesz – masz 2, nie harujesz masz 2 albo 1 .....skomplikowane....:/ :D

PonieDzIaLeK :)

No wiec rano w drzwiach przywital mnie Robak i Michał :) No proszę, jak się postara to nawet życie osłodzi :)hehe, pozdro dla Was :)na informie pisalam notke na bloga, ale jak jush szybciej wyjasnilam, wszysko mi zniknęło:/...hahaha, trudno :D

No i nasi chłopcy z klasy totalnie mnie zdziwili :D złożyli się  na różyczki dla nas :)kochani są:) mimo wszystko:) tak to jest z facetami – są z nimi same problemy, a bez nich żyć nie można.......

No i przepiekne prezenty od Jacka i Korony :) DZIEKUJE BAAAAARDZO :*:*:*  :) tesh jestescie kochani :)na dzien chłopaka jakos się zrewanzuje :)no i oczywiście pamietam o urodzinach :P :)

A wiec dzis dzien także ciekawy, bo miedzy innymi doładowalam sobie konto :)mogę wysylac esesmany i puszczac sygn :)

Aby Was jush nie zanudzac, koncze i serdecznie pozdrawiam :)

 

                                                                   XXX

 

 

 

 

 

...Kiedy przegrywasz, nie trac przynajminiej płynacej z tego nauki...

 

mmarysiaa : :
mar 01 2004 Shkoła :(:(:(:(;(;(;(;(buuu...........
Komentarze: 5

          POnIedZialEk   

No i  dzisiaj poniedzialek...:( siedze na informatyce i chce mi sie spac...Chyba znoof moosze sie przyzwyczaić do wstawania o 7.15 :(.....a mi sie tak bardzo nie chce...:( Ja tesh chce na studia :) i już nawet wiem z kim :D hehe, jesli wszystko pojdzie dobrze, to sie J. spotkamy:-)

No wiec z deka opisze Niedziele :-)

Hmm.., wstalam o 10.30. zjadlam sniadanie, przyszedl po mnie Adam, poszliśmy do kościola,po drodze wstapilismy po Andrzeja , ktory uwaza ze robi sie ze mnie ŻUR :}..przemilcze to... :DAle wydaje mi sie ze Andrzej myli pojęcia...:-)

No wiec w kosciele zajeta bylA NASZA lawka :[ chcielismy wysadzic jakąs babke, no ale spox, podsiedlismy lawke z przodu ( 3 od konca po prawej stronie) pozniej zjawil sie jeszcze Maeteusz :) czyli siedzimy sobie od lewej :Andrzej,Adam,ja,Mateusz no i jeszcze poźniej zjawil sie Adas :) Tylko jakoś znoof nie  mielismy okazji pogadac...:/Trudno, kiedys sie spotkamy i pogadamy :)no i oprucz tego, ze dostalam "zolta kartke"od tej babki z tylu, to nic ciekawego sie nie zdarzylo. zreszta chyba co tydzien nas upominają a w tym tyg wypadlo na mnie :D:D:D

Wrocilam do domu,. od samego wejscia slyszalam zebym poszla sie uczyc, ale ......ja poprostu nie umialam sie skupic, nic mi sie nie chcialo...No ale usiadlam nad ksiazkami i zaczela sie improwizacja nauki fizyki...:/

Pozniej zaczelam pisac tą przekletą prace na polski " Czym jest dla mnie milosc"pare rzeczy sie nasciemnialo. dodalo sie pare faktow no i jush jest :)Wieczorem pisalam sobie sms-y z Jackiem:)hehe....ile my mamy ze sobą wspolnego :D haha:Dnawet studia te same jesli wszystko dobrze pojdzie:D No ale mam nadzieje ze bedzie ok :)

Polozylam sie okolo 11.50 do lozka, ale zasnelam dopiero 24.30 :[

Kończe, moze pozniej cos dopisze :)   

PS.dzis trening :) a mnie tak strasznie boli ramię...:/Mam pecha...a raczej...nie mam szczescia...:/ ='(                                                                           

                                                                                             XXX

 " Po każdej burzy przychodzi dzień i swieci slonce..."

 

mmarysiaa : :