mar 08 2004

Łapie chwile te słodziutkie, choć krótkie......


Komentarze: 5

Hej !! :)

 Dzis poniedziałek :) 8 marca..Jest godzina 19.50...Jush rano na Informie pisalam na bloga...Długa, ciekawa notka, ale oczywiście ja mam talent do tego, żeby wszystko, doslownie wszystko spieprzyc....no i „jakos”mi ta notka zniknęla...:D hehe...ale ja się nie będę nad tym rozczulac i rozpaczac, tylko postaram się napisac jeszcze ciekawszą i dluzszą, w koncu liczą się dobre checi...:D:D:Dno wiec zaczne teraz opisywac każdy dzien z tego tygodnia :D Pare interesujących faktow zapewne pomine, bo mam skleroze, ale coż....

 

PoNieDziaŁek :) ( ten poprzedni ;-) )

Kawalek tego jakze ciekawego i interesującego dnia opisalam w poprzedniej notce :)Jush za bardzo nie pamietam co robilam tydzien temu, ale zgodnie z moim planem powinnam po lekcjach przejsc się do miasta, a pozniej wrocic do domu i o 19.00 isc na trening, wrocic do domu o 21.00, udawac ze się ucze i isc spac...Chociaz postanowilam ze wezme się w koncu do nauki, przeciez lepiej pozno niż wcale :D

WtOreK:)

No wiec dzien zapowiadal się ciekawie :/dwie chemie, jedna ze Skrzynią, następna z Mongołem...:/On bardzo obrazowo wszystko tłumaczy, ale dobrze ze jeszcze nie używa rekwizytów, bo wtedy to by dopiero była beka :Dno wiec we wtorki zawsze ratuje mnie WF, moja ulubiona lekcja w  ten nudnej budzie, przy zyciu trzymają mnie tylko przerwy, które spedzam ostatnio w bardzo milym towarzystwie :)Po lekcjach SKS-y w kosha, czyli nudy:Dpozniej biegiem na 1 pomoc, gdzie odnalazlam swoich Braci:)Nikt mi nie wierzy, ale mnie to szczerze mowiąc zbytnio nie obchodzi, ja jestem bardzo szczesliwa, po tylu latach...:)Pozdrawiam Adama i Piotrka :)No, czyli po PCK poszlam do domu, wiec godzina około19.40, chociaz nie podam dokladnie, żeby nie skłamac :)Lekcje, bla bla bla i spac....

SroDa

Dzien „taki w kit” :Dnic ciekawego się nie wydarzyło, przynajmniej w shkole, oprocz tego, że Kwidzinska zamiast godziny wychowawczej zrobila nam Fize..:[ Myslalam, że wyjde z siebie ( i z klasy) ale jakos to znioslam:Dpozniej angol.bla bla bla. Na trening poszlam 1,5 godziny szybciej, żeby nauczyc kolezanke nowego Kata, i tak nikt pewnie nie wie o co chodzi, ale mniejsza o to...:Dczyli środa tesh same nudy, za to czwartek zapowiadal się niezle.....

CzWarTek:D

Ten jakze interesujący dzien zacząl się jakze nieinteresującym Polskim:/ale ja, jakto okreslila Pani Cierocka „ mam serce do kwiatów” – myliła się :D ja mam serce do wszystkiego :D i wcale tego nie ukrywalam, tylko jej to powiedzialam :D:D:Dno i zaczelam znecac się nad paprotką:Ddzwonek na przerwe ją uratowal, bo biedaczka stracilaby wszystkie listki:D, dalej była Łacina (Lingwa latina – jakby ktos chciał znac oryginalną nazwe)....same nudy, tylko od czasu do czasu Woźniakowa starala się usmiechnąc, według mnie musi jeszcze popracowac:/:Dbo za bardzo Jej nie wychodzi...:D chociaz jak Jej wyjdzie, to pewnie sobie schowa, ale CO Z TEGO.. :>??Angielski:D haha, zamiast spedzic go w klasie z p.Bałką, siedzialam w radiowezle razem z Agą(1z10),Olą,Koroną,Mackiem( robakiem,pokemonem,Mackiem z Klanu) i Jackiem(wojownikiem), ale czas przynajmniej jak dla mnie był spedzony bardzo miło:)Mi się przynajmiej podobało...:)Reszty dnia nie trzeba opisywac, bo nie zdazylo się nic ciekawego – chyba :D

PiatEk

Rano spotkalam Age i Ole, które oswiadczyły mi ze nie idą na lekcje, bo nic nie umieją na spr z Bioli...hahaha, a ja niby umialam :>?? biedna siedzialam sama nad kartką, a One w tym czasie były na spacerku z Jackiem i Galem ( nie anonimem:>)...buu...:D:D

No wiec z rana 2 WF – tak na orzezwienie :D dostalam 6 :D nie chwaląc się oczywiście:D:D:D, ale skoro dzien zapowiadal się tak fajnie to cos musialo się zchrzanic:D...na WF przyszla jakas laska, co miala akurat dyżur i oswiadczyla mi, że mam isc razem z Agą i Olą do Kwidzi...NO I CO Z TEGO WYNIKA?? spoko, poszlam sama, bo ich nie było:/ no i zaczela się jazda....opowiem dokladniej:D

Kwidzia ( K), Marysia (M)

M: dzien dobry ( usmiech)

K: dzien dobry ( zlosc wypisana na twarzy)

M: Agi i Oli nie ma ( usmiech)

K: No i jak Marysia, czemu się tak cieszysz??

M: ( zjarało mnie ) a tak jakos.....

K: A boisz się mnie?

M : JA?? PANI ?? (usmiech) NIE.....(chwila ponownego zastanowienia) NIE, nie boje się

K:a powinnas...

M: ja się Pani nie boje i się nie będę bala ( bez usmiechu) chyba....

K: jak nie mnie, to rodziców w najblizszym czasie powinnas...

M: acha, to się jednak chyba boje... ( po chwili usmiech)

K: Czy wy wogole sluchacie, co ja do was mowie, czy to do was wogole nie dociera??

M:  ( przypomnienie sobie kazania na temat ucieczek z pojedynczych lekcji.... { ma racje, lepiej wiac z calego dnia.....}) Pani pewnie chodzi o czwartek..... :>??

K: tak....dokładnie...:[

M: walenie sciemy, ale takiej konkretnej, żeby uwierzyła a na koniec dodalam, „ TYM razem to naprawde nie uciekłam...... „ – uwierzyła...hahaha :D

Pozniej Biola, jak ta Machnikowska wymysli pytania to ja normalnie zawsze ją podziwiam:D:D:Dta kobieta to ma mozg:D Napisalam na kazde pytanie jakąś scieme, może chociaz na 2 mi się uda :D chociaz szczerze w to wątpię...:D:D:Dale spox:)hehe, na koniec chemia....:/:D Jakos się przezyło...tylko musialam oglądac jej(Skrzyni) ryj przez cale 45 minut....ja nie mogę jak ona mowi : pszeszczeń zamiast przestrzeń :D no tak, nie jej wina ze ma krzywy zgryz.....jak się sciane wcina to ja się nie dziwie....

Po lekcjach spacerek po sklepach, ostatnio kroluje rozowy BLEEEEE.........:D:D:D Pozniej na SKS-y z siatki, do domu, pianinko i trening :D na którym poznajemy nowe techniki obrony ulicznej:D – ale to tak poza treningiem:D czyli powrot do domu prawie na czworaka, i łóżeczko:Dw koncu spacccc :D

SoBoTa:):):)

Swietny dzien :)Pobudka 9.00 :D:/ ale mialam motywacje – cos czego do tej pory w zyciu nie robilam, a bardzo mnie zainteresowało :Di musze stwierdzis, że wciągnęło:) mimo tego, że bolały mnie nogi , warto było :)Pozniej poszłam z Koroną,Jackiem i Jackiem:D:D do baryły,

opowiesci o prezesie i bojce dziewczyn:Dhehe, Oni sobie poszli, a ja spotkalam troche ludu z 1f, wiec reszte dnia spedzilam z nimi...:) miło było:) Najpierw piłkarzyki, pozniej bilard, albo na odwrot, jush nie pamietam, wiem tylko tyle ze na początku mialam zły humor, ale po wyjsciu z BBC poprawilo mi się...i to nie ze względu opuszczenia tego miejsca, ale nie będę tu teraz zamulac....

Poszlismy na ciastka a pozniej do baru na Nanicach,  po drodze uzupełniłam zapas lizaków o kolejne 20 sztuk...siedzielismy se ( to takie wiesniackie):D w tym barze, każdy cos zjadl albo wypił, najwieksza była kosa z Darii, bo ona udawala ze jest pijana:Dhehe, aktorką byłaby nądzną i jeszcze na dodatek prowadzila jakąś beznadziejną rozmowe z tymi okropnymi typami którzy siedzieli obok :[ co za wiesmaki.....spytali się czy by nas nie odprowadzic...NIE, DZIEKUJE, OBEJDZIE SIĘ.........jakby nie było widac, że mamy wlasne nogi, co za debile,,,,:[ a Daria z nimi w konwersacje weszła:D:D:D, warci siebie...Pozniej znowu poszlismy do BBC, na bilarda:D fajnie się grało :) haha, Daria smiesznie wygląda jak się WOZI gdy jej jakas bila wpadnie :D:D a i tak na ślepo uderza, cos mi się tak zdaje, może to tylko moje odczucia...nie wiem:) nie interesuje mnie to...:D Po pewnym czasie każdy poszedl w swoją strone.....

NieDzzieLA :)
Pospałam chyba do 10.00, poszlam do KOOścioła, nasza ławka znoof była zajeta :[, ale nie będę na ten temat długo pisac, bo mi się nie chce, a  poza tym powinnam zacząc się uczyć chemii :D:D:D i tak nic nie kumam :Dale sprobuje:) pozniej na horse ridding, do Babuni no i wrocilam wieczorkiem,  zrobilam te beznadziejne lekcje.....ja nie kumam – w gimn nic się nie robiło a mialam same 5 i 4, a tutaj – harujesz – masz 2, nie harujesz masz 2 albo 1 .....skomplikowane....:/ :D

PonieDzIaLeK :)

No wiec rano w drzwiach przywital mnie Robak i Michał :) No proszę, jak się postara to nawet życie osłodzi :)hehe, pozdro dla Was :)na informie pisalam notke na bloga, ale jak jush szybciej wyjasnilam, wszysko mi zniknęło:/...hahaha, trudno :D

No i nasi chłopcy z klasy totalnie mnie zdziwili :D złożyli się  na różyczki dla nas :)kochani są:) mimo wszystko:) tak to jest z facetami – są z nimi same problemy, a bez nich żyć nie można.......

No i przepiekne prezenty od Jacka i Korony :) DZIEKUJE BAAAAARDZO :*:*:*  :) tesh jestescie kochani :)na dzien chłopaka jakos się zrewanzuje :)no i oczywiście pamietam o urodzinach :P :)

A wiec dzis dzien także ciekawy, bo miedzy innymi doładowalam sobie konto :)mogę wysylac esesmany i puszczac sygn :)

Aby Was jush nie zanudzac, koncze i serdecznie pozdrawiam :)

 

                                                                   XXX

 

 

 

 

 

...Kiedy przegrywasz, nie trac przynajminiej płynacej z tego nauki...

 

mmarysiaa : :
KRN
11 marca 2004, 17:57
GÓWNO ( jak by powiedziała ... ) i tak masz wągry na dupie !!!
09 marca 2004, 19:16
No i co z tego? :D:D ;)
Galo
09 marca 2004, 19:00
dzieki ale urodziny miałem,lol pozdro
KORONA
09 marca 2004, 18:55
A dla Pani Kwidzińskiej podałem link ... zobaczymy - bedzie MEJALUŁA w brzuch aż się.... ( tu powinno być ulubione słowo Oli :D )
NO_NAME
09 marca 2004, 18:27
Hell low .... Capoeira Girl ( & Karate too :) Very nice life you have ... :D See ya -> GALO

Dodaj komentarz