Archiwum 27 lutego 2004


lut 27 2004 Po pierwsze : doskonalić charakter.../Karate-droga...
Komentarze: 4

Piatek

 

 

                     Wstałam o godz. 9.40, poszłam z Anią do optyka – po okulary dla niej (ja całe szczescie nosze tylko do czytania :D)Jak jush pisałam wczoraj, na dzis umówiłam się z Martą na basen :) Miałam czekać przed „8” około 11.40, ale zjawiłam się tam jush o 11.25, nie wiem dlaczego, ale jakoś tak wyszło....

Czekałam na Nią chodząc w tą i spowrotem po chodniku ( myślałam, że dziure niedługo wykopię ), no ale w końcu Marta się zjawiła (była o 11.55 – ale to szczegół ), wbiegłyśmy po schodach...no i do szatni ...

                   No i wreszcie weszłyśmy (wskoczyłyśmy) do wody :Dbeka  była :D jakoś tak zleciała godzinka, wyszłyśmy, przebrałyśmy się, suszyłyśmy włosy ( 30 minut ) :D hmm....chciałabym być łysa :D

No dobra, pożegnałyśmy się i każda poszła w swoją strone, na końcu jeszcze umówiłyśmy się odnośnie Pacyfiku, chociaż szczerze mówiąc nie mam dziś ochoty iść....Ale na pewno mi przejdzie i mam nadzieje, że będę się swietnie bawić :D zastanawiam się tylko kto przyjdzie z naszej byłej klasy...Tylko żeby później nie było, że ktoś nie wiedział :D, kończe rozmyślania na temat tych łosiów z gimnazjum, chociaż bardzo ich lubie ( każdego w innym stopniu, ale KAŻDEGO )

No wiec, wracając do domu nie stało się nic nadzwyczajnego...bynajmiej:D sobie nie przypominam...

Szkoda, że nie ma Oli ( Ola-fa) :Dhehe, no i szkoda, że do Pacyfiku nie może iść Aga (1 z 10) :( bo Ona lubi „dobrze się bawić” :D Pozdrowionka dla Agi(1 z 10) :*

Dzisiaj chyba krótka ta notka wyjdzie, ale obiecuje, że zostanie uzupełniona opowieściami z dzisiejszego wieczoru ( no i nocy )...:D:D:D

W poniedziałek idziemy do shkoły, a ja nic jeszcze się nie uczyłam, chociaż ciągle mnie męczą CZY UCZYŁAM SIĘ FIZYKI  :[ zwariować można :[

                    Ferie powinny być od tego, żeby wypocząć od wszystkiego, a ja nawet dzisiaj musiałąm spotkać mgr ( sorki, PROFESOR, chociaż chyba nikt tego TYTUŁU tam(LO 1) nie ma :/ , no ale chcą się dowartościować....niech Im będzie:/:D) Jędrej , źle Ją wspoiminam z przedostatniej (chyba) lekcji, jak ta kobieta mnie męczyła 30 minut, to ja wymiękam....no ale dostałam 3 !! :D Jakto kiedyś określiła Mgr:D Kwidzińska  „ No, Marysia, ty nie jesteś AŻ taka głupia.... COŚ jeszcze z ciebie będzie...”tak, na pewno będę uczyć dzieci fizyki....jaaaaaaaaaasne :/:D. to ja jush wole uczyć histy...

heh....co za życie....BEKA :D

No, wróciłam do domu  i oprócz siedzenia nad FIZYKĄ :/ nic ciekawego nie robiłam, aha, jeszcze Mama mi zęby przejrzała ( jak co jakoś czas ) Nie ma to jak mieć mame stomatologa...:D hehe...

No i oczywoście jak codziennie włączyłam kompa .....=> to się właśnie nazywa CHOROBA ....:D kończe,

pozdrawiam wszystkich moich wiernych  kibiców i czytelników....

 :)

 

                                                                                                           XXX

 

 

 

   PS. Pomóżcie mi napisać prace z polaka. niech każdy odpowie na pytanie : ” czym jest dla Ciebie miłość...”?? ( tylko niech to nie będą takie odpowidzi jak Fixa tzn, „ miłość to gówno” :\ )

 

 

 

Sukces w życiu nie jest czymś z góry darowanym –

                              wymaga odpowiedniej postawy, ambicji i zaangażowania,

        

                                                                                            / Jennifer Leigh Youngs /

 

 

mmarysiaa : :